Koprowska na podium




Strzelasz, trenujesz, stratujesz. Strzelasz, trenujesz, startujesz. Strzelasz trenujesz, startujesz…. i co? I nic. Więc dalej strzelasz, dalej trenujesz, dalej startujesz, strzelasz, trenujesz, startujesz… i tak około trzech/czterech lat aż w końcu, podczas  ceremonii przyznawania nagród ktoś wyczytuje twoje nazwisko. Ruszasz więc, aby wykąpać się w splendorze, który spłynie na ciebie z dyplomu, będącego małym, graficznym arcydziełem i uświadamiasz sobie, że chwila, na którą czekałeś tyle lat, na którą tak ciężko pracowałeś nie jest niczym szczególnym. Dziwne, bo kiedy ogląda się naszych wybitnych polskich sportowców - lekkoatletów, skoczków narciarskich, tenisistów, siatkarzy, odbierających medale olimpijskie to są oni niezwykle zajęci. Przez około 10 minut mają ręce pełne roboty – przyjmują gratulacje, kwiaty, maskotki, czeki na 10 000 dolarów, pozłacane talerze i wazony, zapraszają swoich rywali na najwyższy stopień podium. Pozują do zdjęć, uśmiechają się, płaczą, całują lub gryzą cenne trofeum. Tymczasem jeżeli jesteś łucznikiem konnym, nagle okazuje się, że seria czynności, których wykonanie planowałeś przez lata, wizualizując sobie piękną chwilę sukcesu, wydaje się bardzo nie na miejscu.

Kto od dłuższego czasu śledzi tego bloga, zapoznał się już z moimi spostrzeżeniami na temat dyplomów, które z daleka wyglądają jak białe kartki A-4 i wyszukanymi sposobami ich prezentacji, polegającymi na trzymaniu ich przed sobą na wysokości brzucha. Ponieważ dyplomy to, jak można zauważyć, jeden z moich ulubionych tematów samemu ich wyglądowi poświęcona zostanie lwia część najbliższego wydania miesięcznika „Crazy Zekiers”. A dziś, świadoma tego, że większość zdjęć z rozdania nagród na zawodach łuczniczych wygląda dokładnie tak samo, zdecydowałam się zrobić przegląd moich zdjęć „na podium” i wybrać kilka najbardziej zróżnicowanych póz. Niektóre z tych zdjęć opowiadają dość zabawne historie i co ciekawe, rzadko kiedy są publikowane przez organizatorów wydarzenia. Dużo chętniej zamieszczają oni w Internecie  fotografie, na których trójka zawodników została uchwycona nieruchomo, z „dyplomami na brzuchach”. Więc w ramach wspomnień minionego sezonu zapraszam do obejrzenia, ocenienia i pośmiania się z 10 przykładów „Koprowskiej na podium”, mając nadzieję, że to zainspiruje Was do wyszukiwania wśród swoich kolekcji zabawnych czy niestandardowych zdjęć z rozdania nagród i że w przyszłym roku możliwe będzie stworzenie ogólnopolskiego rankingu najciekawszych zdjęć z dekoracji. 


8.02. - Repty – „Wygrałam? O nie - trzeba się było lepiej ubrać”




7.03. – Hutki – Kanki – „Ojej, znowu wygrałam i tym razem ubrałam się lepiej”




 10.05.2020 – Rakownia  - mój koń jest najniższy, w przeciwieństwie do stopnia podium.




28.08 – Rakownia - „Danek, rozumiem, że się cieszysz ale złamiesz mi kręgosłup”




5.07.2020 – Słupno – jestem trzecia, ale to oni walczyli o puchary - ja walczyłam o życie. 







12.07 – Białystok, 28.06 - Łomianki  – Jestem małą dziewczynką i chyba właśnie wygrałam z dużymi facetami.




23.08 – Rakownia - Sponsor miał być najważniejszy ale całą uwagę przykuwa to, gdzie wylądowała ręka Christian’a Ahner’a




5.07.2020 – Słupno – wszyscy się uśmiechają ale widać, kogo nie lubią.

 



28.06 – Łomianki –Na zdjęciu, od prawej – Jahu Pomaski – wybitny polski łucznik konny, Anna Sokólska – wybitna polska łuczniczka konna i… przypadkowa plażowiczka. 




11.10. Łomianki - Potrafię też wyglądać normalnie – tylko dlatego, że mam maskę.




 

 

Komentarze

Popularne posty